Pusia, myszka, cipulka, gilgotka, grota, cipcia, muszelka, brzoskwinka, siuśka, kwiatuszek, pusia, dziurka, motyle - to tylko wybrane eufemizmy dla zewnętrznych części intymnych.
Ludzkie ciało składa się z wielu elementów. Od najmłodszych lat uczymy dzieci tych najważniejszych: głowa, oko, ucho, nos, plecy, brzuch, ręka, pupa, noga, stopa. Nierzadko zaglądamy również do wnętrza organizmu. Ze względu na to, że dziewczyńskie narządy płciowe, w przeciwieństwie do chłopięcych genitaliów, są w większości ukryte, omijamy je podczas nauki nazw części ciała. W książeczkach obrazkowych dla najmłodszych często intymne części ciała są omijane szerokim łukiem. Rzadko zdarza się, że są one opisane, a jeśli już autor zdecydował się te części w jakiś sposób zaznaczyć to użył słów infantylnych, zastępczych określeń. Kobiece genitalne przez długie lata były owiane tematem tabu. W szkolnych toaletach, na ławkach w klasach nieraz zobaczymy rysunki penisów, jeśli chodzi o kobiecy srom to praktycznie się ich nie spotka. Nie jestem fanką niszczenia mienia publicznego, ale chcę wskazać na ważny fakt - chłopcy są dumni ze swoich genitaliów, rysują i mówią o nich głośno, w przeciwieństwie do koleżanek. Dziewczynki często nie wiedzą jak nazywają się prawidłowo te części, które znajduje się między ich nóżkami. Ta niewiedza często wynika z braku edukacji seksualnej, małej informacji w podręcznikach na temat kobiecego ciała. Sukcesem jest to, że od kilku lat w podręczniku z przyrody, w czwartej klasie, pojawia się słowo srom. Używanie prawidłowej terminologii płciowej przez wielu dorosłych jest wstydliwe, a jeśli już pojawia się fachowe słownictwo to dotyczy ono wewnętrznej budowy ciała: pochwa, wagina, macica, jajniki.
Książka "To jest wulwa" uczy, że każda część naszego ciała jest ważna. Czytelnicy dowiadują się, że w różny sposób możemy nazywać części intymne. Srom to fragment ludzkiego ciała, dla którego wymyślono najwięcej określeń. Dorośli podczas wspólnej lektury mogą zaznaczyć, że fachowymi nazwami są srom, wulwa, cipka. Na przykład podczas wizyty u lekarza, na lekcji biologii będziemy się posługiwać takimi terminami. W domu możemy używać fachowych nazw, jak i różnych eufemizmów. Ze względu na negatywny stosunek do kobiecej seksualność to przede wszystkim dziewczynki jeszcze do nie dawna były pozbawione rzetelnej wiedzy na temat budowy żeńskich genitaliów. Czas to zmienić.
Po co dziecku potrzebna jest wiedza na temat budowy wulwy czy znajomość prawidłowej terminologii płciowej?
1. Budujemy w dziecku pozytywy stosunek do własnej cielesności i płciowości. Wiedza o wyglądzie i budowie poszczególnych części swojego ciała jest ważna. Jakiekolwiek odstępstwa od reguły, nietypowy zapach, wygląd, zmiany mogą być w przyszłości sygnałem do skonsultować tej kwestii ze specjalistą.
2. Informujemy, że każdy srom jest inny, ma niepowtarzalny kształt, rozmiar i kolor, a nawet czasami pojedyncza warga wewnętrzna może być dłuższa od zewnętrznej. Wygląd sromu zmienia się przez całe życie, inaczej wygląda wulwa u małej dziewczynki, inaczej u dojrzałej kobiety.
3. Uczymy prawidłowej terminologii płciowej wyprzedzając kontakt dziecka z wulgarnymi określeniami, z którymi na pewno spotka się przebywając w grupie rówieśniczej. Znajomość nazw powinna dotyczyć obu płci.
4. Uczymy stawiania granic i szanowania granic drugiej osoby.
W książce "To jest wulwa" znajdziemy wiele cennych informacji dotyczących ludzkiej prokreacji i ciąży, zmian towarzyszących dorastaniu, higieny intymnej, szanowania granic, a wszystko to opatrzone jest bardzo ciekawymi ilustracjami.
Na końcu znajduje się poradnik dla rodziców i edukatorów, który zawiera cenne wskazówki na temat seksualności wieku rozwojowego. Znajdziemy w nim odpowiedzi na następujące pytania:
1. Kiedy zaczyna się seksualność?
2. Kiedy warto zacząć edukację seksualną?
3. Czy jest jakiś szczególny moment, od którego należy rozpocząć wychowanie seksualne?
4. Dlaczego trudno rozmawiać o seksualności ze swoim dzieckiem?
5. Czy rozmawiając z dzieckiem o sprawach dotyczących seksualności mogę negatywnie wpłynąć na jego rozwój psychoseksualny?
Zajrzyj to środka książki TUTAJ
Na rynku dostępna jest również część "To jest penis".
Ocena: Bardzo dobra
Wydawnictwo: Debit